#2 STUDIA.
Studia.
Każdy z Nas jest przymuszony do tego by uczyć się do 18 roku życia. Studia to coś zupełnie innego. Tutaj możemy w końcu sami zdecydować czy chcemy się uczyć czy też nie. Nie mamy obowiązku chodzić na uczelnie, możemy pójść do pracy lub jak to woli żyć na garnuszku rodziców.
Ja osobiście miałam ogromny problem z wybraniem kierunku, zawodu z którego chce dostać w przyszłości dyplom. Po gimnazjum dostałam się do Technikum chemicznego - tak dobrze przeczytałeś ;) U mnie generalnie chemik jest rodzinny. Na początku myślałam serio, że to jest to co chce robić w życiu, interesuje mnie to, alee.. pomyliłam się. W trzeciej klasie szkoła stała się dla mnie przymusem, zaczęłam walczyć o to aby wszystko zaliczyć i zdać maturę, nic więcej się dla mnie nie liczyło. W tym samym czasie pojawiło się pytanie " Co i gdzie studiować?". Idąc do chemika szłam z myślą, że pójdę na chemie na politechnice śląskiej taaaak.. Jak widać nie wyszło.
Przez moje zamiłowanie do Japonii, chęci poznania głębiej jej kultury, historii i języka bardzo pragnęłam pójść na filologie japońska ( żeby nie było ja kiedyś to będę studiować - nie ma innej opcji) lecz tu pojawił się kolejny problem.. Studia są płatne, po za miejscem mojego zamieszkania - koszty były dość duże - kolejna myśl o kierunku na studiach wylądowała w koszu.
Podpowiedziano mi, że jeżeli chciałam filologie to może filologia angielska - dłuuugo ta myśl była w mojej głowie.
Coraz bliżej rejestracji na studia, coraz bliżej była matura, coraz więcej stresu i brak czasu. Przeraźliwie przeglądałam wszystkie oferty uczelni w moim mieście - nic... kompletnie nic mi się nie podobało. Przemyślałam, że anglistyka to nie jest coś co mnie interesuje nawet w najmniejszym stopniu - zero zainteresowania. Poczytałam i zobaczyłam kierunek Pedagogika specjalna, tak zmieniłam decyzję jeszcze przed zatwierdzeniem kierunków i opłacie - tak, przez dłuższy czas mojego wyboru szłam właśnie na ten kierunek. Okej, dzień przed dniem rekrutacji kolejny raz zmieniam zdanie - uznałam wtedy, że nie dam rady psychicznie pracować z ludźmi niepełnosprawnymi, nie, nie z uprzedzenia, ale z tego względu, że za bardzo by mnie nieszczęście tych ludzi, krzywda jaka ich dotknęła bardzo by mnie przygnębiała. Pojawiła się nowa myśl i (chyba) ostateczna. Aktualnie studiuje na kierunku Praca Socjalna, ale nie wiem czy od przyszłego roku go nie zmienię na Psychologię. Czy mówiłam Wam, że jestem osobą bardzo niezdecydowaną???
Minął już jakiś czas odkąd zaczął się rok akademicki i muszę przyznać, że owszem wykłady mi się podobają jest to coś co mnie interesuje, lecz bardzo żałuje, że nie startowałam na psychologię. Tak to była jedna z moich błędnych decyzji i bardzo jej żałuje.
Tłumaczę sobie to tak, że tak miało być i koniec, może muszę tam studiować? Może jest to moi przeznaczeniem? Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. :)
Zamierzam dodać jeszcze post na koniec drugiego semestru i opowiedzieć Wam jak się czułam przez cały okres studiowania na tym kierunku i czy nadal będę chciała zmienić kierunek na psychologię.
Napisz w komentarzu jak wyglądało podjęcie decyzji w Twoim przypadku i oczywiście napisz mi co studiujesz ! :)
Napisz w komentarzu jak wyglądało podjęcie decyzji w Twoim przypadku i oczywiście napisz mi co studiujesz ! :)
Bardzo Ci dziękuje za poświęcony czas, zostaw ślad po sobie, a będę mieć myśl, że to nie idzie na marne :) Do zobaczenia wkrótce!
xoxo, Basia.


Komentarze
Prześlij komentarz